Prośby wysłuchane

Jesteśmy bezpieczni. Nie musimy się bać. Nie grozi nam wojna, głód ani choroba.

Agata Kustwan

Jesteśmy bezpieczni. Nie musimy się bać. Nie grozi nam wojna, głód ani choroba. Chronieni, nie dotknięci problemami świata. Wybrani, nie zobowiązani do współczucia czy pomocy. Zadecydował o tym los, szczęście, a może jakaś nienazwana i dawno zapomniana zasługa. Niezależnie od tego, czujemy się zasłużeni i pielęgnujemy wiarę w sprawiedliwość wszechświata.

Kontynuujemy wznoszenie próśb o utrzymanie takiego stanu rzeczy. Chcemy zgarnąć dla siebie miłość i ochronę opatrzności, ufając w uczciwość własnych pragnień.


W związku z nieszczęśliwymi wydarzeniami jakie w ciągu ostatnich kilku lat dotknęły naszą codzienność, zaczęły pojawiać się słowa, hasła powtarzane przez pewną część Polaków. Sytuacja pandemii, czy wybuch wojny na Ukrainie u jednych wzbudziła strach, współczucie i chęć reakcji na cierpienie, a co za tym idzie potrzebę udzielenia wsparcia i pomocy. Z kolei u innych, być może z powodu lęku przed osobistym zetknięciem z okrucieństwem, wykształciło się myślenie o nieprzypadkowości wydarzeń. O celowości ich czasu i miejsca. Pocieszają się wierząc, że świat jest sprawiedliwy. Ufają, że życie według wybranych przez siebie wartości zapewni im ochronę. Dlaczego tylko my mamy zasługiwać na bezpieczeństwo? Dlaczego błagania innych, w przeciwieństwie do naszych, mogą zostać odrzucone? Czy można przywłaszczyć przychylność obiektywnie oceniającej opatrzności oraz założyć, że z pewnego powodu odwróciła się od reszty świata, cała swoją uwagę i moc skupiając na nas, ponieważ wydaje nam się, że sobie na to zasłużyliśmy?